Ella zaklęta Gail Carson Levine 7,0
ocenił(a) na 103 lata temu Książka jest bardzo fajnie napisaną bajką. Posiada naprawdę ciekawą fabułę, baśniowy klimat, dobrze zbudowane postaci. Zwłaszcza postaci kobiece. Z tego, co wyczytałam o autorce to lubi ona tworzyć silne i niezależne bohaterki, co bardzo mnie ucieszyło, bo ostatnio miałam pecha trafiać często na takie nijakie bądź płaczliwe dziewoje, które buta nie potrafiły zawiązać bez pomocy dorodnego samca. I faktycznie w tej książce widzimy tę siłę u wszystkich pozytywnych postaci żeńskich. Tak, tylko u tych dobrych, bo autorka stworzyła postaci na zasadzie kontrastu więc wszyscy negatywni bohaterowie byli z zasady wredni i głupkowaci. Aczkolwiek mamy tu do czynienia z bajką, która była kierowana raczej do młodszej części czytelników więc sprawdza się to idealnie (żeby nie było, starszym też może się spodobać).
Teraz trochę porównań do ekranizacji.
Opis książki idealnie zgadza się z filmem. Ale poza imionami bohaterów praktycznie wszystko inne jest całkiem zmienione. Niektórzy bohaterowie jak elf Slannen byli w książce tylko wspomniani, gdzie w filmie występowali praktycznie cały czas. I na odwrót. W książce dobrze poznajemy ojca Elli, który okazał się naprawdę okropnym człowiekiem i materialistą. Dobra wróżka Amanda też pojawia się tu częściej niż w filmie i w dodatku jest starszą siwowłosą kobietą. Znaczną różnicą jest to, że Ella i książę Char znają się w sumie od dziecka, co już samo w sobie całkowicie zmienia fabułę książki. Nie ma żadnego złego wujka, który knuje za plecami następcy tronu, a rodzice Charmonta żyli i mieli się świetnie.
Bardzo podobało mi się również, że w książce autorka dobrze pokazała jak Ella próbowała walczyć z klątwą. Zmuszona do wykonywania każdego rozkazu często się buntowała i szukała różnych luk, żeby go nie zrobić, opóźnić go albo chociaż dopiec osobie, która owe polecenie wydała (np kiedy Amanda kazała trzymać jej miskę, żeby wbić do niej jajka, Ella owszem miskę trzymała, ale biegała z nią po całej kuchni, albo kiedy kazano przynieść jej z piwnicy więcej migdałów, Ella przyniosła dosłownie dwa). Dzięki temu widzimy też jak zaklęcie posłuszeństwa wpłynęło na charakter i osobowość Elli. Lektura ta bardzo dobrze może pokazać młodym czytelnikom jakie to ważne, żeby być w życiu asertywnym, że trzeba czasem powiedzieć 'nie', nie wolno narzucać komuś na siłę swoich przekonań i jakie ważne jest, żeby każdy człowiek posiadał wolną wolę i postępował zgodnie z sumieniem, a nie wbrew sobie.
Pod koniec książka robi się prawie idealną kopią Kopciusza.
Jedyne, co bym zmieniła w książce to wiek bohaterów. Jak dla mnie byli trochę za młodzi (Ella 16 lat a Char 18),ale to może dlatego, że po filmie przywykłam do starszych postaci. 🤷♀️
Podsumowując całość jestem naprawdę mile zaskoczona lekturą. Nie spodziewałam się, że po ekranizacji tak dobrze będzie mi się ową książkę czytało i będę miała przy niej tyle zabawy. Podkreślę jeszcze raz, że jest to bajka/baśń więc nie wiadomo jak ambitnego arcydzieła radzę się nie spodziewać. To leciutka książka z książętami, centaurami, wróżkami czy ogrami. Świetnie sprawdzi się jako prezent dla młodszych (ale raczej dziewczynek, bo męskich bohaterów nie ma za wiele).
Osobiście bardzo polecam i książkę i film.